Gubernator Hamy, oddalonej o 210 km na północ od stolicy kraju, Damaszku, został pozbawiony urzędu na mocy dekretu prezydenta kraju Baszara el-Asada - poinformowała oficjalna agencja Sana, nie podając więcej szczegółów. To w Hamie odbyły się w piątek kilkusettysięczne demonstracje. Na początku czerwca siły bezpieczeństwa wycofały się stamtąd po zabiciu 65 ludzi, a obecnie miasto wydaje się być całkowicie pod kontrolą opozycji.
Syryjska organizacja ochrony praw człowieka, której nazwy nie podano, poinformowała, że w sumie 28 osób zostało zabitych przez siły bezpieczeństwa podczas piątkowych manifestacji w kilku syryjskich miastach. Najwięcej osób (16) zginęło w mieście Idlib na północnym zachodzie kraju, w pobliżu granicy z Turcją. Z kolei w Hims w zachodniej Syrii śmierć poniosło 8 osób, w Damaszku - dwie oraz po jednej w mieście Halab (Aleppo) i Latakia.
Antyrządowi demonstranci domagali się większych swobód.
Według obrońców praw człowieka podczas trwającej od trzech miesięcy rewolty przeciwko reżimowi Asada siły bezpieczeństwa zabiły ponad 1400 cywilów, w większości nieuzbrojonych uczestników protestów. Władze syryjskie twierdzą natomiast, że śmierć poniosło ponad 250 żołnierzy i policjantów, a starcia zostały sprowokowane przez rebeliantów.em, pap