Z najnowszego sondażu wynika, że w drugiej turze wyborów szef państwa Jacques Chirac uzyska miażdżącą przewagę nad swym rywalem - kandydatem Jean-Marie Le Penem.
Sondaż, przeprowadzony przez wyspecjalizowaną firmę CSA, przewiduje, że na Chiraca w drugiej turze wyborów, mającej odbyć się 5 maja, głosować będzie 81 procent elektoratu. Jean-Marie Le Pen prawdopodobnie uzyska tylko 19 procent głosów.
Wyniki sondażu zostały opublikowane w sobotę na łamach gazety "Le Parisien".
Dziesiątki tysięcy Francuzów maszerowały w sobotę w Paryżu, dając wyraz niezadowoleniu z niedawnego sukcesu wyborczego Jean-Marie Le Pena. Marsze w proteście przeciw Le Penowi odbyły się też w wielu innych miastach francuskich, od Lille na północy po Marsylię nad Morzem Śródziemnym.
Uliczne protesty Francuzów, zaszokowanych triumfem Le Pena, odbywają się codziennie od tygodnia. W sobotę demonstranci skandowali w Paryżu "Precz z Frontem Narodowym" i walili w bębny, maszerując ku Bastylii. Jeden z uczestników marszu niósł plakat z napisem "Wstyd mi!"
"My, imigranci, zaczynamy się bać" - powiedział 17-letni uczeń Tarik Fadili. "Udział Le Pena w drugiej turze (wyborów prezydenckich 5 maja) oznacza, że spora część Francuzów myśli tak samo, jak on. Robi mi się niedobrze".
Le Pen zapowiada, że jeśli zostanie prezydentem - na co się zresztą nie zanosi, zwłaszcza że praktycznie wszystkie francuskie siły polityczne wezwały wyborców do poparcia Chiraca - wyprowadzi Francję z Unii Europejskiej, przywróci francuską walutę narodową, kontrole granic, zdecydowanie ograniczy imigrację i stopniowo zlikwiduje podatek dochodowy.
nat, IrP, pap
Wyniki sondażu zostały opublikowane w sobotę na łamach gazety "Le Parisien".
Dziesiątki tysięcy Francuzów maszerowały w sobotę w Paryżu, dając wyraz niezadowoleniu z niedawnego sukcesu wyborczego Jean-Marie Le Pena. Marsze w proteście przeciw Le Penowi odbyły się też w wielu innych miastach francuskich, od Lille na północy po Marsylię nad Morzem Śródziemnym.
Uliczne protesty Francuzów, zaszokowanych triumfem Le Pena, odbywają się codziennie od tygodnia. W sobotę demonstranci skandowali w Paryżu "Precz z Frontem Narodowym" i walili w bębny, maszerując ku Bastylii. Jeden z uczestników marszu niósł plakat z napisem "Wstyd mi!"
"My, imigranci, zaczynamy się bać" - powiedział 17-letni uczeń Tarik Fadili. "Udział Le Pena w drugiej turze (wyborów prezydenckich 5 maja) oznacza, że spora część Francuzów myśli tak samo, jak on. Robi mi się niedobrze".
Le Pen zapowiada, że jeśli zostanie prezydentem - na co się zresztą nie zanosi, zwłaszcza że praktycznie wszystkie francuskie siły polityczne wezwały wyborców do poparcia Chiraca - wyprowadzi Francję z Unii Europejskiej, przywróci francuską walutę narodową, kontrole granic, zdecydowanie ograniczy imigrację i stopniowo zlikwiduje podatek dochodowy.
nat, IrP, pap