Trzech północnokoreańskich uciekinierów, ukrywających się w ambasadach Niemiec i Stanów Zjednoczonych, opuściło Pekin, udając się prawdopodobnie do Seulu.
Jak podały dyplomatyczne źródła pekińskie, zarówno przebywający od czwartku w ambasadzie Niemiec Północny Koreańczyk jak i dwoje innych azylantów, którzy w piątek wdarli się do ambasady amerykańskiej, opuścili Chiny i znajdują się w drodze do "kraju trzeciego".
Używany przez władze chińskie i ambasadę USA termin "trzeciego kraju" w tym przypadku oznacza tradycyjnie Koreę Południową.
Rząd Filipin w sobotę oficjalnie wyraził zgodę, by północnokoreańscy azylanci zatrzymali się w Manili na krótko przed wyjazdem do Korei Południowej.
Rząd Korei Południowej potwierdził ze swej strony w sobotę rano, iż uciekinierzy zostaną przyjęci na Południu.
Do tej pory nie wiadomo, w jaki sposób parze azylantów udało się wejść na teren silnie strzeżonej ambasady USA w Pekinie. Zarówno rzecznik placówki jak i Departament Stanu w Waszyngtonie odmówiły podania jakichkolwiek szczegółów incydentu.
Przed sześcioma tygodniami do ambasady Hiszpanii w Pekinie weszła grupa 25 Północnych Koreańczyków - po kilku dniach intensywnych negocjacji z władzami chińskimi, zostali oni odesłani z Pekinu - też przez Manilę - do Seulu. W ucieczce z kraju i następnie z Chin wspierał ich niemiecki lekarz, kiedyś pracujący w ONZ-owskiej misji pomocy w Korei Północnej. Doktor Norbert Vollertsen twierdzi obecnie, że planowane są dalsze podobne próby ucieczki z Chin północnokoreańskich azylantów.
W Chinach mieszka do kilkuset tysięcy uciekinierów z Korei Północnej. Większość z nich szuka tu przede wszystkim drogi, prowadzącej do Korei Południowej bądź krajów zachodnich.
nat, pap
Używany przez władze chińskie i ambasadę USA termin "trzeciego kraju" w tym przypadku oznacza tradycyjnie Koreę Południową.
Rząd Filipin w sobotę oficjalnie wyraził zgodę, by północnokoreańscy azylanci zatrzymali się w Manili na krótko przed wyjazdem do Korei Południowej.
Rząd Korei Południowej potwierdził ze swej strony w sobotę rano, iż uciekinierzy zostaną przyjęci na Południu.
Do tej pory nie wiadomo, w jaki sposób parze azylantów udało się wejść na teren silnie strzeżonej ambasady USA w Pekinie. Zarówno rzecznik placówki jak i Departament Stanu w Waszyngtonie odmówiły podania jakichkolwiek szczegółów incydentu.
Przed sześcioma tygodniami do ambasady Hiszpanii w Pekinie weszła grupa 25 Północnych Koreańczyków - po kilku dniach intensywnych negocjacji z władzami chińskimi, zostali oni odesłani z Pekinu - też przez Manilę - do Seulu. W ucieczce z kraju i następnie z Chin wspierał ich niemiecki lekarz, kiedyś pracujący w ONZ-owskiej misji pomocy w Korei Północnej. Doktor Norbert Vollertsen twierdzi obecnie, że planowane są dalsze podobne próby ucieczki z Chin północnokoreańskich azylantów.
W Chinach mieszka do kilkuset tysięcy uciekinierów z Korei Północnej. Większość z nich szuka tu przede wszystkim drogi, prowadzącej do Korei Południowej bądź krajów zachodnich.
nat, pap