Prezydent zdecydowanie zaprzeczył, jakoby między jego sojusznikami rysowały się podziały. Powiedział też, że nie przewiduje zmian wśród ministrów i dowódców armii. - Krąży na ten temat wiele plotek - przyznał. Zapewnił jednocześnie o swoim poparciu dla wiceprezydenta Eliasa Jauy. Ewentualne zmiany w gabinecie mogłyby posłużyć - zdaniem analityków - za sygnał, kogo prezydent zechce namaścić swego następcę.
Wśród możliwych kandydatów na następnego prezydenta Wenezueli agencja AP wymienia m.in. starszego brata Chaveza, Adana. Cieszy się on zaufaniem szefa państwa, ale zdaniem komentatorów brakuje mu jego charyzmy, refleksu i zdolności przywódczych. Ponadto nie jest popularny wśród kierownictwa rządzącej Zjednoczonej Partii Socjalistycznej Wenezueli (PSUV) i nie może raczej liczyć na poparcie armii. Mowa jest też o szefie MSZ Nicolasie Maduro oraz ministrze ds. energii Rafaelu Ramirezie. Obaj odwiedzili Chaveza podczas jego pobytu na leczeniu na Kubie, co świadczy o ich wysokiej pozycji. Obaj cieszą się też umiarkowanym poparciem w PSUV. Wytypowanie ewentualnego następcy Chaveza jest problematyczne, ponieważ w układzie przez niego stworzonym to on jest źródłem władzy dla bezbarwnych i słabych zwolenników - podkreśla AP.
PAP, arb