Z każdym dniem rośnie ilość niewywiezionych śmieci na ulicach Neapolu. W mieście codziennie wybucha kilkadziesiąt pożarów, wywoływanych przez mieszkańców, którzy podpalają odpadki. Sytuacja sanitarna pogarsza się.
8 lipca poinformowano, że na ulicach Neapolu zalega 1600 ton śmieci. W ciągu doby przybyło ich 200 ton. Wciąż brakuje miejsca na okolicznych wysypiskach, a tworzeniu następnych sprzeciwia się ludność regionu Kampania. Z kolei spalarnie śmieci nie są w stanie uporać się z ogromnymi ilościami odpadów.
Szef zakładu oczyszczania miasta oświadczył w kolejnym dniu kolejnego w ostatnich latach kryzysu śmieciowego, że jego pracownicy "podejmują ogromny wysiłek, ale każdego dnia zostawiamy od 100 do 150 ton śmieci na ulicach". - Nie wiemy, dokąd je wywieźć - przyznał.
Rząd, podobnie jak w poprzednich ostrych fazach tego kryzysu, chce go rozwiązać przekonując władze innych regionów Włoch, aby przyjęły śmieci z Neapolu i okolic. Zgodziło się na to 14 z 19 spośród nich. Najbardziej stanowczo odmówiły Wenecja Euganejska i Piemont. Ale śmieci nie chce przyjąć nawet pobliskie miasto Caserta w Kampanii. - Do nas nie trafi nawet jeden worek z Neapolu - zapewnił szef władz tej prowincji Domenico Zinzi.PAP, arb