Kijowski okręgowy sąd administracyjny odrzucił pozew żony uprowadzonego na Ukrainie palestyńskiego inżyniera Dirara Abu Sisiego, zarzucającej władzom bezczynność w sprawie zniknięcia jej męża - podała gazeta internetowa "Ukrainska Prawda".
Żona Sisiego, która jest Ukrainką, poskarżyła się także na postawę władz w Kijowie Komitetowi Praw Człowieka Narodów Zjednoczonych - poinformowała gazeta. "Mój małżonek, Dirar Abu Sisi, który został bezprawnie wywieziony z terytorium niepodległego państwa ukraińskiego stał się ofiarą złamania Międzynarodowego Paktu Praw Obywatelskich i Politycznych i w związku z bezczynnością poszczególnych organów państwa (ukraińskiego - red.) pozbawiony jest gwarancji praw i wolności, których przestrzeganie deklaruje Ukraina" - czytamy w skardze do ONZ.
42-letni Abu Sisi znajduje się w izraelskim więzieniu. Jest podejrzewany o kierowanie programem szkoleń dla rządzącego w Strefie Gazy radykalnego Hamasu oraz o projektowanie pocisków rakietowych dla tego ugrupowania palestyńskiego. Sisi zaprzecza tym oskarżeniom.
Sisi, który był dyrektorem jedynej elektrowni w Strefie Gazy, znikł w lutym podczas podróży pociągiem na Ukrainie. Kilka dni później znalazł się w izraelskim więzieniu; jego rodzina twierdzi, że porwali go agenci Mosadu. Rząd w Kijowie oświadcza, że nie ma nic wspólnego z uprowadzeniem Palestyńczyka.
zew, PAP