Dopiero przed bramą znajdującą się ok. 100 metrów od pałacu policji udało się powstrzymać uczestników demonstracji, wśród których byli nacjonaliści. Nie jest jasne, czy w budynku przebywał wówczas cypryjski prezydent. Do próby wtargnięcia do siedziby szefa państwa doszło po pokojowej demonstracji, w której według agencji AP uczestniczyło ok. 10 tys. osób. Protestujący nieśli transparenty z napisem: "Zaniedbanie jest przestępstwem".
W poniedziałek w składzie amunicji w bazie wojskowej w Zygi, na południu wyspy doszło do wybuchu, w którym zginęło 12 osób, a ponad 60 zostało rannych. Władze wykluczyły sabotaż. Minister obrony Cypru i szef Gwardii Narodowej podali się do dymisji. Według publicznego radia, w bazie eksplodowała znajdująca się w kontenerach amunicja irańska. Zgodnie z sankcjami ONZ została ona przechwycona i skonfiskowana w styczniu 2009 roku przez cypryjskie władze na płynącym do Syrii frachtowcu. Według Izraela, była ona przeznaczona dla Strefy Gazy.
W wyniku eksplozji wyłączono największą na Cyprze elektrownię w mieście Wasilikos. Jej wyłączenie spowodowało kłopoty na międzynarodowych lotniskach w Larnace i Pafos; jednak zasilanie po pewnym czasie wznowiono. Władze zaapelowały do ludności, aby mimo 40-stopniowych upałów oszczędzano prąd.pap, ps