"To ludzie owładnięci uprzedzeniami narodowościowymi"
Ataki potępił miejscowy radny Declan O'Loan. - Nie mam wątpliwości, że była to celowa próba podpalenia. W Ballymena są ludzie do tego stopnia owładnięci uprzedzeniami narodowościowymi, że nie wahają się przed narażeniem innych na śmierć - oświadczył. Wcześniej w tej samej okolicy znaleziono ulotki wymierzone w obcokrajowców. Policja ogłosiła, że traktuje oba ataki jako przejaw zbrodni motywowanej nienawiścią rasową.
Benzyną w policję
Tymczasem we wtorek w Ardoyne, zamieszkałej przez katolickich nacjonalistów dzielnicy północnego Belfastu, doszło do starć demonstrantów z policją po zakończeniu dorocznego pochodu członków Związku Orańskiego demonstrującego lojalność wobec korony brytyjskiej. Zajścia wywołało ok 200 nacjonalistycznych awanturników. Policję obrzucono butelkami z benzyną, odłamkami gruzu, petardami i kamieniami. Policja użyła pocisków gumowych.
22 rannych
Marsz członków Związku Orańskiego w tradycyjnych czarnych melonikach i pomarańczowych szarfach przebiegł spokojnie. Władze porządkowe nie wyraziły zgody na przemarsz z orkiestrą przez. Uczestnikom marszu wtórował tylko jeden werbel. Podczas gdy lojaliści witali maszerujących, nacjonaliści zorganizowali milczący protest. Do zajść w Ardoyne doszło także w poniedziałek wieczór, gdy policja w przededniu marszu oranżystów zabezpieczała trasę. 22 policjantów odniosło obrażenia.
zew, PAP