"Śledczy nie mają żadnego poważnego dowodu na udział Ałchazura Baszajewa w porwaniu i zamordowaniu Estemirowej" - twierdzi Memoriał, który ma dostęp do części dokumentów ze śledztwa. "Wręcz przeciwnie, wszystkie »dowody« zawarte w materiałach pozwalają na stwierdzenie, że zostały one spreparowane, tak aby traktować »sprawę Baszajewa« jako główny trop. Ma się wręcz wrażenie, że od początku śledztwa służby specjalne (FSB) trop ten wykorzystały, aby odciągnąć śledczych od prawdziwych sprawców zamordowania działaczki Memoriału" - pisze w raporcie stowarzyszenie.
Memoriał ujawnił, że nie ma żadnego dowodu w postaci śladów DNA na udział Baszajewa w morderstwie, a wiadomo, że na ciele Estemirowej znaleziono ślady genetyczne porywaczy. Broń, z której ją zabito, została odnaleziona w tajemniczych okolicznościach wiele miesięcy po zabójstwie w domu rodziny Baszajewa. Ciała domniemanego zabójcy, który miał zginąć w operacji antyterrorystycznej, do tej pory nie znaleziono.
Memoriał zarzuca organom śledczym, że zaniechały tropu wskazującego na udział w zabójstwie czeczeńskiej milicji. Estemirowa gromadziła dokumentację przypadków naruszania praw człowieka w Czeczenii m.in. przez milicję od roku 1999, czyli od początku tzw. drugiej wojny czeczeńskiej.
Rok temu prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew poinformował, że zabójca Estemirowej został zidentyfikowany. Od tego czasu nie informowano o postępach w śledztwie.
zew, PAP