Człowiek-wilk
Wallis pracował dla policji od października 2009 do września 2010 r. W tym czasie Yates zastanawiał się nad wznowieniem wcześniejszego dochodzenia w sprawie podsłuchów w "NotW" z lat 2005-2006, ale ostatecznie zdecydował, że tego nie zrobi. W "NotW" Wallis pracował w latach 2003-2009, był m.in. zastępcą redaktora naczelnego Andy'ego Coulsona, który z początkiem 2007 r. w związku ze skazaniem dziennikarza gazety i prywatnego detektywa podał się do dymisji. Z racji wybuchowego usposobienia, Wallisa nazywano "Wolfmanem" (człowiekiem-wilkiem).
W czasie, gdy Wallis był konsultantem Scotland Yardu, Yates i Stephenson naciskali na redaktora naczelnego "Guardiana" Alana Rusbridgera, by odstąpił od tematu podsłuchów w "NotW", argumentując, że doniesienia gazety w tej sprawie są przesadne i nierzetelne. Żaden z nich nie powiedział jednak Rusbridgerowi, iż Wallis jest ich konsultantem.
Miesiąc po powstaniu kontrakt od Yardu
Firma PR-owska Wallisa, Chamy Media, rozwiązała się w maju 2011 r.. Powstała na miesiąc przed uzyskaniem kontraktu ze Scotland Yardem. Przed kilkoma dniami 60-letni Wallis został aresztowany, przesłuchany i zwolniony za poręczeniem. Wallis był w zażyłych stosunkach z najwyższym kierownictwem metropolitalnej policji. Na obiadach ze Stephensonem (wówczas zastępcą komisarza) spotykał się już w 2006 r., a więc w czasie, gdy Scotland Yard prowadził pierwsze dochodzenie w sprawie afery podsłuchowej - ujawnił Channel 4. Według "Guardiana" Yates spotykał się z Wallisem towarzysko na drinkach.
Tymczasem premier David Cameron przedłużył obecną sesję parlamentu o jeden dzień, by posłowie mogli znów omówić aferę podsłuchową, która wstrząsnęła brytyjskim establishmentem i zaszkodziła reputacji mediów, policji i polityków. Izba Gmin miała po raz ostatni zebrać się we wtorek. Dodatkowo jednak będzie obradować także w środę, co oznacza, że posłowie będą mieli okazję przepytania premiera, ponieważ sesja pytań i odpowiedzi pod jego adresem odbywa się w środy. Spiker Izby Gmin wyznaczył na debatę 90 minut. Cameron zapowiedział też, że wygłosi oświadczenie w sprawie afery podsłuchowej i zdecydował się skrócić wizytę w RPA.
Kłopoty Murdocha, kłopoty Camerona
Koncern mediów Ruperta Murdocha News Corp. zamknął "NotW" i poinformował o wycofaniu się z planów przejęcia pełnej kontroli nad telewizją BSkyB, największą komercyjną telewizją na brytyjskim rynku (obecnie Murdoch ma 39 proc. akcji), ale nie jest to bynajmniej koniec afery podsłuchowej.
Z listy spotkań z przedstawicielami różnych mediów wynika, iż premier Cameron miał więcej spotkań z osobami z kierownictwa koncernu Murdocha niż z reprezentantami wszystkich innych mediów razem wziętych. "Czy jest możliwe, by na żadnym z tych spotkań w ciągu ponad roku temat BSkyB nie pojawił się ani razu?" - pyta na blogu Gary Gibbon z Channel 4. Rząd musi wyrazić zgodę na całkowite przejęcie BSkyB. "Jeśli BSkyB, Ofcom (nadzorca rynku mediów), skala operacji BBC (konkurenta BSkyB), sprzedaż prawa do transmisji sportowych (monopolizowanych przez Sky) itp. nie były tematem rozmów, to co było? A co z kontaktami telefonicznymi (ministrów w rządzie Camerona i jego urzędu z przedstawicielami koncernu Murdocha)?" - pyta Gibbon.
Niewygodne dla Camerona pytanie dotyczy też zatrudnienia wbrew ostrzeżeniom w charakterze szefa ds. komunikacji Andy'ego Coulsona, byłego redaktora naczelnego "NotW" w czasie, gdy było już wiadomo, iż afera podsłuchowa miała szeroki zasięg. Coulson ustąpił w styczniu 2011 r., ale Cameron nadal uważa go za przyjaciela. Podczas wizyty w Pretorii pochwalił go za dobrą pracę na Downing Street.
zew, PAP