Byli kandydaci argumentowali, że podczas ich procesu nie dowiedziono, że 19 grudnia zeszłego roku, w wieczór po wyborach, doszło w Mińsku do masowych zamieszek. Władze określają w taki sposób demonstrację opozycji, która kwestionowała zwycięstwo w wyborach ubiegającego się o czwartą kadencję prezydencką Alaksandra Łukaszenki. Kandydatów skazano właśnie za organizację masowych zamieszek. Rozprawa odbyła się pod nieobecność skazanych. Wcześniej rodzina Wusa przekazała, że będzie on w sądzie, ale jego obecności na rozprawie sprzeciwił się prokurator.
19 grudnia w Mińsku demonstranci kwestionowali oficjalne wyniki wyborów, według których niemal 80 proc. głosów zdobył Łukaszenka. Doszło do sprowokowanego według opozycji ataku grupy ludzi na drzwi budynku rządu. Siły specjalne milicji rozbiły demonstrację, zatrzymano ponad 600 osób. Ponad 30 z nich, w tym byli kandydaci, zostało skazanych w większości na kary kolonii karnej.
Represje wobec opozycji na Białorusi spowodowały przywrócenie i rozszerzenie sankcji Unii Europejskiej wobec przedstawicieli władz w Mińsku. Łukaszenka ocenił niedawno, że nie będzie uwięzionych opozycjonistów "wymieniał na negocjacje" z UE i zaproponował, że wyśle skazanych z kraju za granicę, do Europy.
PAP, arb