W toku śledztwa ustalono, że główną rolę odgrywał powiązany z rządem Berlusconiego lobbysta Luigi Bisignani, który stworzył potężną grupę politycznych wpływów. Przez wiele miesięcy prowadził on rozmowy z ministrami i politykami, także na temat rządowych nominacji oraz z reprezentantami świata biznesu i mediów. Okazało się, że to prawdopodobnie lobbysta był głównym "rozgrywającym" w koalicyjnej partii i to do niego zwracali się politycy, by podzielić się z nim różnymi informacjami, prosić o radę czy pośrednictwo. Mężczyźnie postawiono już zarzut działalności w grupie przestępczej - Bisignani trafił do aresztu.
Według prokuratury kluczową rolę w tej grupie tajnych powiązań oraz przede wszystkim wymiany tajnych informacji odgrywał 41-letni deputowany Ludu Wolności, były sędzia, Alfonso Papa. On sam wszystkie te oskarżenia odrzucił. Według polityków jego partii zarzuty prokuratury to tylko jej "teorie spiskowe". Tymczasem prokuratura, która zarzuca mu między innymi ujawnienie tajemnic urzędowych, skierowała do Izby Deputowanych wniosek o zgodę na jego aresztowanie. Wniosek został przeanalizowany najpierw w specjalnej komisji, która - jak się zauważa - po raz pierwszy od 27 lat opowiedziała się w głosowaniu za aresztowaniem deputowanego. Takie samo stanowisko zajęła niższa izba parlamentu. Za aresztowaniem Alfonso Papy głosowała, razem z opozycją, współrządząca Liga Północna. Z kolei premier Berlusconi argumentował na spotkaniu z politykami swej partii tuż przed głosowaniem, że trzeba zatrzymać groźbę "eskalacji prewencyjnych aresztowań przez prokuraturę".
PAP, arb