Wciąż wzrasta poziom rzek na północy Czech, w rejonach graniczących z Polską. W okolicach Frydlantu z terenów zagrożonych powodzią ewakuowano pierwszych mieszkańców. Gmina Viszniova jest odcięta od świata.
Czeski Instytut Hydrometeorologiczny (CHMU) poinformował, że trzeci - najwyższy - stopień zagrożenia powodziowego obowiązuje w czterech miejscach województwa libereckiego na rzekach: Smieda (Witka po polskiej stronie granicy), Rasznice, Jerzice oraz Kamenice. Poziom Smiedy jeszcze 20 lipca wynosił kilkanaście centymetrów, a w tej chwili sięga około trzech metrów. Rzeka miejscami zalała już pola, przydomowe ogrody i drogi. W pełnej gotowości jest ponad 20 zastępów straży pożarnej. Z najbardziej zagrożonych powodzią domów strażacy ewakuowali kilkanaście osób.
Intensywne opady, które w ciągu nocy przesunęły się na wschód Czech, spowodowały ponadto niebezpieczny wzrost poziomu rzek w innych województwach. W Górach Orlickich, przy polsko-czeskiej granicy, wystąpieniem z brzegów grozi Dzika Orlica. Trzech metrów sięga poziom Morawy koło miasta Szumperk. Rzeka miejscami już wystąpiła z koryta i zalała kilka dróg. Szybko wzbiera także potok Diedina na pogórzu orlickim. Czeskie służby prewencyjnie ewakuowały 45 dzieci i ich opiekunów, przebywających nad wodą na letnim obozie wypoczynkowym.
Synoptycy ostrzegają, że prognozy na najbliższe godziny nie są najlepsze - deszcz ma ustąpić dopiero po południu, a poziom Smiedy i Morawy będzie nadal wzrastał.
PAP, arb