Przyznali się, są wolni
- Skazani są wolni i mogą opuścić salę sądu - powiedział sędzia Zwiad Esseboua, podkreślając, że przyznali oni się do zarzutów. Chwilę wcześniej fotoreporterzy oświadczyli, że nie podlegali żadnym naciskom i nie byli źle traktowani w areszcie. Prokuratura wyjaśniła wcześniej w komunikacie, że zadowoli się takim wyrokiem, gdyż trzej oskarżeni "w obecności obrońców i przy pełnym poszanowaniu ich praw przyznali się do winy", czyli do przekazywania rosyjskim służbom wywiadowczym poufnych informacji.
Informowali o trasach przejazdów
Trzech fotoreporterów aresztowano w nocy z 13 na 14 lipca pod zarzutem przekazywania rosyjskiemu wywiadowi tajnych informacji. Ich proces miał się rozpocząć 1 września. Groziło im od ośmiu do 12 lat więzienia. Gedenidze i Abdaładze przekazywali Kurcikidzemu szczegóły dotyczące m.in. planów podróży i tras przejazdów prezydenta, a także inne tajne informacje oraz zdjęcia. Kurcikidze miał wielokrotnie rozmawiać, spotykać się i przekazywać tajne materiały dwóm mężczyznom, których gruzińskie władze zidentyfikowały jako oficerów rosyjskiego wywiadu wojskowego GRU.
"Przyznał się pod »naciskiem psychologicznym«"
Obrońca Kurcikidzego twierdził, że pomimo przyznania się jego klienta, prokuratura nie ma solidnych podstaw, aby go skazać. Z kolei obrońca Abdaładzego informował media, że przyznał się on w wyniku "nacisku psychologicznego". Według gruzińskich źródeł prokurator żądał dla oskarżonych od dwóch do trzech lat więzienia w zawieszeniu. Ugoda - praktyka rozpowszechniona w gruzińskim systemie karnym i często krytykowana przez grupy obrońców praw człowieka - oznacza, że sąd nie będzie zajmował się meritum sprawy.
Przedstawiciele gruzińskich mediów przeprowadzili kilka akcji protestu w związku z aresztowaniem pod zarzutem szpiegostwa trzech fotoreporterów i apelowali o uchylenie klauzuli tajności, jaką początkowo nadano tej sprawie. Gruzińskie służby bezpieczeństwa aresztowały w ostatnich trzech latach kilkadziesiąt osób pod zarzutem szpiegostwa na rzecz Rosji.
zew, PAP