Jednym z głównych argumentów opozycji był spadek przychodów z ceł. Cwetanowowi zarzucono rozpięcie parasola politycznego nad przemytem papierosów i paliw. Padły osobiste zarzuty wobec wicepremiera o niewyjaśnione pochodzenie środków, za które nabył sześć nieruchomości w ostatnich latach. Innym zarzutem było nadużywanie podsłuchów i represji policyjnych przy jednoczesnym wzroście przestępczości w kraju. W sprawie odłożenia bułgarskiego członkostwa w Schengen opozycja podkreśliła, że spełnienie wymagań technicznych okazało się niewystarczające przy braku zaufania politycznego do władz bułgarskich i wysokim poziomie korupcji.
W półtoragodzinnym przemówieniu szef MSW zaprzeczył zarzutom opozycji, podkreślił polityczną wolę obecnego rządu do walki z przestępczością i korupcją, której według niego w poprzednich 20 latach brakowało, co jest przyczyną wprowadzenia przez UE w 2007 r. monitoringu Bułgarii pod kątem postępu w reformowaniu administracji państwowej i sądownictwa oraz w walce z korupcją i przestępczością zorganizowaną. Obecnej opozycji Cwetanow zarzucił, że właśnie za jej rządów doszło do rozkwitu przestępczości zorganizowanej i zabójstw na zlecenie. Opozycja ostro krytykowała fakt, że wicepremier, któremu podlega resort siłowy, jest jednocześnie szefem sztabu wyborczego, przygotowującego struktury partyjne do jesiennych wyborów prezydenckich i samorządowych. - Cwetanow przekształcił MSW w sztab wyborczy GERB - ocenił poseł lewicy Kirił Dobrew.
Premier Borysow, który był nieobecny na głosowaniach nad dwoma poprzednimi wnioskami o wotum nieufności dla jego rządu, nie przysłuchiwał się poniedziałkowej dyskusji. Przybył na samym początku i wyszedł po kilku minutach, oświadczywszy, że posłowie opozycji "gadają same głupoty".
PAP, arb