Rzecznik demonstrantów powiedział, że są oni zaniepokojeni tym, co się dzieje z miliardami szekli z funduszy emerytalnych; jak twierdzą uczestnicy akcji, są one pod kontrolą garstki najbogatszych, którzy "nie dbają o interesy emerytów". Zdaniem demonstrantów, podobnie jest z całą gospodarką - choć liczby wskazują na systematyczny wzrost, jego owoce pozostają w kieszeniach rekinów giełdowych, nie trafiając do reszty społeczeństwa.
W ostatnich dniach Izrael przeżywa falę protestów przeciwko wysokim cenom mieszkań i artykułów żywnościowych, a także strajki lekarzy. Z powodu niepokojów społecznych premier prawicowego rządu Izraela Benjamin Netanjahu odwołał planowaną na środę (27 lipca) wizytę w Polsce, przekładając ją na sierpień.
zew, PAP