Prezydent Cypru odchodzić nie zamierza. "Wybrał mnie lud, a nie media"

Prezydent Cypru odchodzić nie zamierza. "Wybrał mnie lud, a nie media"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Dimitris Christofias (fot. Wikipedia) 
Cypryjski prezydent i szef rządu Dimitris Christofias nie zamierza składać dymisji, choć na jego wezwanie rezygnacje złożyli, przed zmianami w rządzie, wszyscy członkowie gabinetu. Dymisje nastąpiły ponad dwa tygodnie po wybuchu w bazie wojskowej w Zygi. - Po konsultacjach ze współrządzącą partią prezydent Christofias dokona przetasowań w swoim gabinecie - zapowiedział rzecznik rządu Stefanos Stefanou.
W wyniku wybuchu w składzie amunicji 11 lipca w greckiej bazie wojskowej w Zygi na południu Cypru zginęło co najmniej 13 osób. Po eksplozji wyłączono też największą na wyspie elektrownię w mieście Wasilikos. Spowodowało to kłopoty na międzynarodowych lotniskach w Larnace i Pafos. Po wypadku do dymisji podali się ministrowie spraw zagranicznych i obrony, komendant Gwardii Narodowej, a wielu polityków zaczęło domagać się również ustąpienia prezydenta Christofiasa.

Christofias, zapytany o swoją przyszłość już po złożeniu dymisji przez członków jego gabinetu, odpowiedział, że "oczywiście" nie zamierza ustępować ze stanowiska. - Lud mnie wybrał i przed ludem odpowiadam. A nie przed mediami - stwierdził. Christofias nadal jednak musi zmierzyć się z gospodarczymi skutkami wybuchu. Zmiany w rządzie pomogą - zdaniem agencji AP - przynajmniej w jakimś stopniu zmniejszyć niepewność, dotyczącą zdolności prezydenta do przeprowadzenia cięć budżetowych i reformy podatków.

Agencja Moody obniżyła rating Cypru o dwa poziomy z A2 do Baa1 w związku z konsekwencjami wybuchu w bazie w Zygi, politycznymi zawirowaniami i narażeniu systemu bankowego na oddziaływanie greckiego kryzysu. Agencja ostrzegła przed możliwością dalszego obniżenia ratingu i zmniejszyła prognozowany wzrost gospodarczy wyspy do 0 i 1 procenta odpowiednio w 2011 i 2012 roku. To mniej niż około 1,5 proc. wzrostu gospodarczego szacowanego przez Unię Europejską.

Unijni eksperci oceniają całościowe straty gospodarcze w wyniku wybuchu w Zygi na ponad 2 mld euro, a dla samej elektrowni w Wasilikos, w której odbudowa pełnej mocy potrwa rok, na 700-800 mln.

PAP, arb