"Pisarz i intelektualista" ambasadorem libijskich rebeliantów w Londynie

"Pisarz i intelektualista" ambasadorem libijskich rebeliantów w Londynie

Dodano:   /  Zmieniono: 
Fot. sxc.hu Źródło: FreeImages.com
Narodowa Rada Libijska (NRL) poinformowała, że mianowała 74-letniego pisarza Mahmuda Al-Naku na ambasadora Libii w Wielkiej Brytanii nazajutrz po tym, jak Londyn uznał władze powstańcze za jedyny legalny rząd Libii. Przedstawiciel Rady Guma Al-Gamaty poinformował, że "ambasadorem został Mahmud Al-Naku, pisarz i intelektualista, żyjący na emigracji blisko 32 lata". - Angażował się w ruch opozycyjny od lat 80. XX wieku - dodał Al-Gamaty.
27 lipca Wielka Brytania wydaliła z libijskiej ambasady w Londynie wszystkich dyplomatów - przedstawicieli reżimu Muammara Kadafiego - i uznała NRL za jedynego legalnego reprezentanta Libii. - Jest to ważny krok. Jest to jasna wiadomość dla narodu libijskiego i Kadafiego - zaznaczył Al-Gamaty. - Lepiej późno niż wcale - dodał.

Al-Gamaty spytany o los Kadafiego w sytuacji, gdyby oddał władzę, przedstawiciel NRL oświadczył, że "absurdalnym" i "niepojętym" jest myślenie, iż mógłby on pozostać w Libii. Tymczasem Francja i Wielka Brytania sugerowały w ostatnich dniach, że Kadafi mógłby pod pewnymi warunkami pozostać w swoim kraju po oddaniu władzy. - Uważam, że te absurdalne i niepojęte pomysły zostały rozpowszechnione przez samego Kadafiego, który chce odwrócić uwagę i zniechęcić przywódców rewolucji - ocenił Al-Gamaty. - Ze strony Wielkiej Brytanii i Francji, jest to tylko język dyplomacji. Kraje te również mówiły, że to naród libijski ma zdecydować - dodał. - My wiemy, że Kadafi nigdy nie poda się do dymisji - przekonywał Al-Gamaty. - On nigdy nie zostanie w Libii, jeśli nie będzie miał władzy. Nigdy nie zamierzał zostać w Libii i patrzeć, jak naród libijski buduje demokrację. To absurdalny pomysł - podkreślił. - Inicjatywa, która nie przewiduje wyjazdu Kadafiego i jego wszystkich synów z Libii, nie zasługuje nawet na dyskusję. Jeśli on zostanie w Libii, musiałby stanąć przed wymiarem sprawiedliwości - podsumował przedstawiciel NRL.

Rząd w Trypolisie potępił uznanie przez brytyjskie władze Narodowej Rady Libijskiej, określając je jako "bezprecedensowe i nieodpowiedzialne". Wiceminister spraw zagranicznych w rządzie Kadafiego Chaled Kaim powiedział, że Libia będzie starała się podważyć tę decyzję zarówno przed sądami brytyjskimi jak i przed Międzynarodowym Trybunałem Sprawiedliwości.

PAP, arb