Co najmniej 3 osoby zginęły, a 10 zostało rannych w samobójczym zamachu bombowym na pensjonat, w którym często zatrzymywali się obcokrajowcy, w mieście Kunduz na północy Afganistanu.
Gdy pierwszy napastnik zdetonował noszone przez siebie materiały wybuchowe przez budynkiem, dwóch innych wtargnęło do środka. Między nimi a policją wywiązała się dwugodzinna strzelanina - podał rzecznik gubernatora prowincji Kunduz, Mubobullah Sajedi.
Trzej zabici to ochroniarze zatrudnieni w pensjonacie. Wśród 10 rannych jest afgańska policjantka. Obcokrajowcom, którzy zatrzymali się w tym miejscu, nic się nie stało, bo udało im się uciec na tył budynku. Hotel się spalił, uszkodzone zostały też pobliskie budynki.
Choć walki w Afganistanie koncentrują się w jego południowych i wschodnich regionach, na spokojnej do niedawna północy nasilają się akty przemocy - zauważa Associated Press.pap, ps