Agencja Reuters przypomina, że również Wielka Brytania oznajmiła, iż chce silniejszej presji międzynarodowej na reżim prezydenta Syrii Baszara el-Asada, jednak wykluczyła interwencję militarną.
Asad brutalnie tłumi protesty przeciwko swym rządom. Miasta, których mieszkańcy domagają się reform i zmian podobnych do tych w Tunezji i Egipcie, oblegane są przez oddziały sił bezpieczeństwa i wojska. Według relacji świadków i obrońców praw człowieka od niedzieli w demonstracjach w Syrii zginęło 122 cywili.
We wtorek z przebywającymi na emigracji syryjskimi opozycjonistami ma spotkać się amerykańska sekretarz stanu Hillary Clinton. Prezydent USA Barack Obama oświadczył wcześniej, że prezydent Asad stracił prawo do rządzenia krajem i Stany Zjednoczone będą współpracowały ze swoimi sojusznikami domagając się kolejnych sankcji, w tym obejmujących syryjski przemysł naftowy i gazowy.
pap, ps