Setki taksówek zablokowały w czwartek jedno z głównych skrzyżowań w Tel Awiwie. W ten sposób kierowcy wyrazili sprzeciw wobec cen oleju napędowego.
Najpierw auta całkowicie zablokowały ruch na wielkim skrzyżowaniu ulic Begina i Kaplana, a następnie bardzo wolno przejechały pod Centrum Wystaw, gdzie odbył się wiec. "Nie chcemy być obywatelami drugiej kategorii!", "12 godzin w taksówce = debet w banku", "Bibi, ceny diesla są kosmiczne!" - głosiły transparenty demonstrujących. Ostatni z nich był skierowany wprost do premiera Benjamina Netanjahu, do którego demonstrujący zwrócili się zdrobnieniem, co w Izraelu jest często stosowane w stosunku do osób dorosłych.
Głównym powodem niezadowolenia taksówkarzy jest to, że rząd nie zawiesił ostatnio podatku na olej napędowy, inaczej niż uczynił w przypadku benzyny. - Żądamy, żeby premier obniżył też ceny paliwa do aut z silnikami Diesla, nie chcemy być dyskryminowani - powiedział Tehuda Bar-Or, szef związku taksówkarzy.
Rząd Izraela od kilku tygodni zmaga się z falą protestów społecznych przeciw rosnącym kosztom utrzymania. Od wielu dni strajkują lekarze, a w centrach miast są setki namiotów rozstawionych przez młodych ludzi sprzeciwiających się wysokim cenom mieszkań. W czwartek mają się też odbyć demonstracje i marsze nauczycieli oraz rodziców z małymi dziećmi.
pap, ps