Tymoszenko nie rozumie premiera, żąda tłumacza

Tymoszenko nie rozumie premiera, żąda tłumacza

Dodano:   /  Zmieniono: 
Julia Tymoszenko (fot. Wprost) Źródło: Wprost
Tłumacza z języka rosyjskiego zażądała była premier Ukrainy Julia Tymoszenko podczas toczącego się przed sądem w Kijowie procesu, w którym oskarżona jest o nadużycia z czasów, gdy stała na czele rządu.
Tymoszenko oświadczyła, że potrzebuje tłumaczenia, gdyż nie  rozumie języka rosyjskiego, którym posługuje się jeden ze świadków oskarżenia, obecny premier Ukrainy Mykoła Azarow. - Z tego, co powiedział Azarow, nie zrozumiałam niczego. Zapewnijcie mi tłumacza. Przed rozprawą nikt mnie nawet nie zapytał, czy rozumiem nieukraiński język - oznajmiła Tymoszenko podczas przesłuchania obecnego szefa rządu. W odpowiedzi prokuratorzy oświadczyli, że była premier żąda tłumacza, dążąc do wydłużenia swego procesu.

- Tymoszenko nigdy mnie nie rozumiała - skarżył się tymczasem Azarow mówiąc, że zachowanie oskarżonej nie ma nic wspólnego ze sprawą języka. Szef rządu narzekał, że Tymoszenko zawsze go atakowała za brak kompetencji i zapewniał, że ma wystarczające wykształcenie, by kierować pracami Rady Ministrów.

Pochodząca z położonego na wschodzie Ukrainy Dniepropietrowska Tymoszenko oficjalnie posługuje się państwowym językiem ukraińskim, jednak nieoficjalnie używa języka rosyjskiego. Urodzony w Rosji Azarow, choć pełni stanowisko premiera Ukrainy, rozmawia na co dzień po rosyjsku. Po ukraińsku mówi z rażącymi błędami i  używa tego języka tylko wtedy, gdy odczytuje przemówienia, wygłaszane na otwartych dla prasy posiedzeniach rządu.

Tymoszenko oskarżona jest o nadużycie władzy i sprzeniewierzenie państwowych funduszy. Jej sprawa karna dotyczy kontraktów gazowych z  Rosją, zawartych przez Tymoszenko w okresie premierostwa w 2009 roku. Zdaniem obecnych władz w Kijowie umowy te naraziły ukraiński skarb państwa na straty. Zdaniem Tymoszenko oskarżenia pod jej adresem inspirowane są przez prezydenta Wiktora Janukowycza, który dąży do zniszczenia swych przeciwników politycznych przed zaplanowanymi na przyszły rok wyborami parlamentarnymi. Była premier była główną konkurentką Janukowycza w zwycięskich dla  niego wyborach prezydenckich w 2010 r. W razie uznania Tymoszenko za winną, byłej premier grozi co najmniej siedem lat więzienia.

zew, PAP