Pakistańska policja jest "niemal całkowicie pewna", iż grób, znaleziony w Karaczi, zawiera szczątki zamordowanego amerykańskiego dziennikarza Daniela Pearla.
W grobie znaleziono ciało w dziewięciu częściach. Głowa ofiary była oddzielona od reszty zwłok.
Grób znajduje się na ogrodzonym dziedzińcu żłobka na przedmieściach Karaczi.
W związku z odkryciem aresztowano trzy osoby.
38-letni Pearl, pracujący w Indiach szef lokalnego biura dziennika "The Wall Street Journal", zaginął 23 stycznia w Karaczi. Przyjechał tam, by nawiązać kontakt z islamskimi grupami, o których sądzono, że mają powiązania z Osamą bin Ladenem.
W lutym konsulatowi USA przekazano taśmę magnetowidową, na której nagrano scenę brutalnego zamordowania dziennikarza. Widać na niej, jak porywacze podrzynają Pearlowi gardło. Pakistańska policja i konsulat USA potwierdziły, że taśma jest oryginalna. Ciała Pearla wtedy nie odnaleziono.
em, pap
Grób znajduje się na ogrodzonym dziedzińcu żłobka na przedmieściach Karaczi.
W związku z odkryciem aresztowano trzy osoby.
38-letni Pearl, pracujący w Indiach szef lokalnego biura dziennika "The Wall Street Journal", zaginął 23 stycznia w Karaczi. Przyjechał tam, by nawiązać kontakt z islamskimi grupami, o których sądzono, że mają powiązania z Osamą bin Ladenem.
W lutym konsulatowi USA przekazano taśmę magnetowidową, na której nagrano scenę brutalnego zamordowania dziennikarza. Widać na niej, jak porywacze podrzynają Pearlowi gardło. Pakistańska policja i konsulat USA potwierdziły, że taśma jest oryginalna. Ciała Pearla wtedy nie odnaleziono.
em, pap