Minister Lieberman nie wierzy zapewnieniom palestyńskiego prezydenta Mahmuda Abbasa, który wprawdzie wezwał Palestyńczyków do udziału we wrześniu w masowych demonstracjach w celu poparcia wniosku o przyznanie członkostwa w ONZ, ale podkreślił, że będą to manifestacje pokojowe. Abbas wydał również zalecenia palestyńskim siłom bezpieczeństwa, by nie dopuściły do aktów przemocy.
- Im więcej mówią o chęci współpracy na arenie międzynarodowej, tym bardziej widzę, jak przygotowują się do użycia siły i rozlewu krwi - oświadczył dziennikarzom w parlamencie Lieberman. - Możecie sobie wyobrazić, co się stanie, gdy 30-40 tysięcy Palestyńczyków będzie próbowało siłą sforsować granicę z Izraelem, jak mają zareagować policjanci i żołnierze(izraelscy)? - pytał retorycznie w Knesecie szef izraelskiej dyplomacji.
Lieberman oznajmił również, że z jednej strony Palestyńczycy zapewniają o chęci do współpracy z Izraelem w sferze bezpieczeństwa, a z drugiej dążą do oskarżenia dowódców i żołnierzy izraelskich o zbrodnie wojenne przed Międzynarodowym Trybunałem Karnym w Hadze. Zdaniem Liebermana, nie da się tego pogodzić.
pap, ps