Syryjska armia ostrzeliwuje syryjskie miasto

Syryjska armia ostrzeliwuje syryjskie miasto

Dodano:   /  Zmieniono: 
Fot. YouTube 
Miasto Dajr az-Zaur na wschodzie Syrii, oblegane przez wojska wierne prezydentowi Baszarowi el-Asadowi, zostało ponownie ostrzelane. 7 sierpnia w oblężonym mieście zginęły co najmniej 42 osoby. W efekcie kraje arabskie po raz pierwszy potępiły stosowanie przemocy przez reżim w Damaszku.

Agencja Associated Press, powołując się na Lokalne Komitety Koordynacyjne pomagające w organizacji protestów i śledzeniu przebiegu powstania, poinformowała, że w Dajr az-Zaur było słychać odgłosy wystrzałów artyleryjskich i z broni maszynowej. - Warunki humanitarne w mieście są bardzo złe, ponieważ jest ono oblegane od dziewięciu dni - powiedział jeden z aktywistów, zastrzegając anonimowość w obawie przed represjami. - Brakuje leków, mleka dla dzieci, żywności i benzyny. Miasto jest całkowicie sparaliżowane - dodał. Syryjskie wojsko szturmowało również o świcie miasto Maarrat an-Numan w północno-zachodniej prowincji Idlib. "Wojsko wkroczyło od wschodu i uniemożliwia mieszkańcom wjazd i wyjazd z miasta" - poinformowały Komitety w oświadczeniu.

Przemoc w Syrii ostro potępiła wspólnota międzynarodowa, w tym arabscy sąsiedzi. Król Arabii Saudyjskiej Abd Allah zaapelował o położenie kresu rozlewowi krwi w Syrii i wezwał swojego ambasadora w tym kraju "na konsultacje". Według saudyjskiego monarchy, "to, co się dzieje w Syrii jest nie do przyjęcia" i "nie ma żadnego usprawiedliwienia". Licząca 22 członków Liga Arabska, która od początku powstania nie zabierała głosu w sprawie wydarzeń w Syrii, oświadczyła 7 sierpnia, że jest "zaalarmowana" sytuacją. Organizacja wezwała do natychmiastowego zaprzestania przemocy.

W minionym tygodniu w Syrii zginęło ponad 300 osób. Był to najbardziej krwawy tydzień w czasie trwającego od marca powstania przeciwko autorytarnym rządom prezydenta Asada. Przeciwko reżimowi protestują głównie sunnici, którzy stanowią większość ludności kraju. Prezydenta popierają natomiast alawici, którzy stanowią elitę polityczną i militarną Syrii. Według obrońców praw człowieka, od marca w antyprezydenckich demonstracjach zginęło w Syrii około 2 tys. osób, w tym wielu w wyniku akcji pacyfikacyjnych syryjskiej armii. Władze wydaliły z kraju większość niezależnych dziennikarzy, dlatego trudno jest zweryfikować informacje podawane przez obie strony konfliktu.

PAP, arb