Stany Zjednoczone i niektóre kraje Europy Zachodniej zorganizowały flotyllę okrętów patrolującą wschodnie wybrzeże Afryki, ale nie ma ona swojego odpowiednika na zachodnim wybrzeżu kontynentu. Ten fakt pozostawia Nigerię i sąsiadujące z nią kraje samotne na polu walki z piratami. Dodatkowo wspólną walkę utrudnia brak współpracy między siłami poszczególnych krajów. Organizacja zrzeszająca ubezpieczycieli flot handlowych, Lloyd's Market Association, umieściła w tym miesiącu Nigerię i Benin w tej samej grupie zagrożenia co Somalia.
Piraci w Zatoce Gwinejskiej w ciągu ostatnich ośmiu miesięcy od drobnych rozbojów przeszli do napadów zbrojnych, porwań i kradzieży ładunku na dużą skalę - informuje duński ośrodek analityczny Risk Intelligence.
Zachodnioafrykańscy piraci są uważani za bardziej brutalnych niż somalijscy. Częściej dopuszczają się pobić, używają broni palnej i noży. Większość z nich pochodzi z Nigerii, a ich łupem padają najczęściej tankowce przewożące ropę i chemikalia - pisze agencja AP.pap, ps