Jak poinformował sędzia Ahmed Rifaat, do czasu ogłoszenia wyroku transmisja telewizyjna procesu zostaje wstrzymana "w celu ochrony interesu publicznego". - To absurd! - powiedział inżynier Szerif Mohamed, który śledził proces przed sądem. - Ta sprawa jest niezbędna dla opinii publicznej. Brak transmisji oznacza, że sąd zawarł układ z Mubarakiem - ocenił. Ogłaszając wstrzymanie transmisji sąd zapewnił, że na salę wpuszczani będą dziennikarze.
W poniedziałek 83-letni były prezydent został przetransportowany śmigłowcem, a następnie karetką dowieziony do budynku kairskiej akademii policyjnej, gdzie odbywa się rozprawa. Tak jak na poprzednim posiedzeniu Mubarak został na posiedzenie wwieziony na szpitalnym łóżku, a następnie umieszczony w metalowej klatce. W klatce przebywali także sądzeni razem z byłym prezydentem jego synowie Alaa i Gamal. Są oni oskarżeni jedynie o korupcję. Pierwszego dnia procesu, 3 sierpnia, Mubarak odrzucił stawiane mu zarzuty.
Przed budynkiem akademii zebrali się w poniedziałek zarówno zwolennicy, jak i przeciwnicy byłego szefa państwa, którzy wykrzykiwali obelgi w kierunku policjantów. Doszło do przepychanek. Zwolennicy sądzonego prezydenta protestują przeciwko jego "upokorzeniu" w sądzie. Mubarak od kwietnia przebywał w szpitalu z powodu problemów z sercem. Pojawiły się m.in. niepotwierdzone informacji, że cierpi on na raka żołądka. Pierwszy raz w historii Egiptu sądzony jest były szef państwa. Mubarak jest również pierwszym byłym przywódcą arabskim, który znalazł się przed sądem od czasu, gdy regionem wstrząsnęła fala antyrządowych protestów.
Mubarak ustąpił ze stanowiska 11 lutego w rezultacie demonstracji, które rozpoczęły się 25 stycznia. Według oficjalnego bilansu, w czasie 18 dni bezprecedensowych demonstracji w Egipcie zginęło 846 osób.pap, ps