Cameron dodał, że zamierza do 2015 roku "odmienić życie ok. 120 tys. rodzin w najgorszym położeniu", a także wyplenić kulturę gangów. - To był sygnał alarmowy dla naszego kraju. Problemy socjalne, które narastały od dziesięcioleci, eksplodowały nam w twarz - mówił. - Tak jak w zeszłym tygodniu ludzie chcieli widzieć zdecydowaną rozprawę z przestępcami, tak teraz chcą, by ktoś zajął się problemami socjalnymi i je rozwiązał - zaznaczył Cameron. - Złamane społeczeństwo wraca na szczyt moich priorytetów - dodał w przemówieniu skierowanym - według agencji Reutera - do tradycyjnych konserwatywnych wyborców. Ocenił, że u źródeł zamieszek w Londynie i innych angielskich miastach nie były problemy rasowe, bieda ani rządowy program oszczędności. Motywacją był - jego zdaniem - brak poczucia osobistej odpowiedzialności i demoralizacja.
Konkurencyjne przemówienie wygłosił w poniedziałek lider laburzystowskiej opozycji Ed Miliband, który skrytykował premiera za "płytkie i powierzchowne" odpowiedzi na kryzys. Dodał, że ludzie chcą prawdziwych odpowiedzi i trwałych rozwiązań, a nie "najprostszych chwytów", wśród których wymienił zapowiedź zmiany prawa i powołanie nowego doradcy ds. bezpieczeństwa.
Podczas zamieszek, które wybuchły w nocy z 6 na 7 sierpnia początkowo w Londynie, by rozprzestrzenić się na inne miasta, zginęło pięć osób. Wyrządzone szkody wstępnie ocenia się na ponad 200 mln funtów. Zatrzymano ponad 2,8 tys. osób - podała agencja Reutera.
pap, ps