Władze Korei Płn. zainstalowały kamery monitorujące na granicy z Chinami oraz wzmocniły na niej zasieki z drutu kolczastego, by powstrzymać wzrost liczby ucieczek swych obywateli i zminimalizować wpływy z zagranicy - podała agencja Yonhap.
Dodatkowe zabezpieczenia na granicy wprowadzono na rozkaz przywódcy komunistycznej Korei Płn. Kim Dzong Ila w rejonie miast Sinyidzu (północno-zachodnia część granicy), Hjesan (granica północno-wschodnia) oraz w kilku innych miejscach - poinformowało źródło zaznajomione ze sprawą, na które powołuje się południowokoreańska agencja.
Na kroki takie zdecydowano się po wizycie Kima w Sinyidzu na początku lipca. Północnokoreański przywódca skrytykował wówczas miasto za to, że znalazło się pod kapitalistycznymi wpływami, podając jako przykłady nieporządek i sposób w jaki ubierają się jego mieszkańcy. Agencja Yonhap zaznacza, że Sinyidzu i inne przygraniczne rejony służą jako główne szlaki, którymi obywatele Korei Płn. uciekają do Chin a stamtąd często do Korei Płd., gdzie mieszka ich obecnie około 21 tys. Yonhap przypomina też, że niektórzy mieszkańcy przygranicznych regionów, korzystając z telefonów komórkowych przemyconych z Chin, rozprzestrzeniają informacje ze świata zewnętrznego komunikując się z ludźmi w Chinach i Korei Płd.
PAP, arb