Na początku sierpnia Sąd Gospodarczy Krymu potwierdził wcześniejsze wyroki sądowe w sprawie latarni oraz innych obiektów nawigacyjnych użytkowanych przez Rosjan na ukraińskim wybrzeżu i nakazał im, by niezwłocznie zwrócili je Ukraińcom. Chodzi m.in. o dwie stacje nawigacji radiowej, sześć latarni morskich i dziewięć znaków nawigacyjnych.
Spór o latarnie morskie między Ukrainą a rosyjską Flotą Czarnomorską rozpoczął się w 2006 roku, kiedy ekipa ówczesnego prozachodniego prezydenta Wiktora Juszczenki chciała zinwentaryzować zarządzane przez Rosjan obiekty na Krymie. Gdy inwentaryzacja miała objąć latarnie, Rosjanie się sprzeciwili. W styczniu 2006 roku dowództwo Floty Czarnomorskiej zaalarmowało, że Ukraińcy wdarli się na teren latarni w Jałcie i bezprawnie ją zajęli. Strona ukraińska odpowiedziała, że latarnia jest jej własnością. W kolejnych dniach, w obawie przed utratą następnego podobnego obiektu, rosyjska flota skierowała wzmocnione siły do ochrony latarni w miasteczku Heniczesk, w obwodzie chersońskim, nad Morzem Azowskim. Ukraińcy twierdzili wówczas, że zgodnie z umowami o podziale poradzieckiej Floty Czarnomorskiej z lat 90. wszystkie obiekty, które Rosjanie użytkują na Ukrainie, są własnością tego państwa.
W kwietniu 2010 roku, po dojściu do władzy obecnego prezydenta Ukrainy Wiktora Janukowycza, Kijów zgodził się na przedłużenie umowy o stacjonowaniu Floty Czarnomorskiej na Krymie o 25 lat. W zamian za to Kijów otrzymał od Moskwy 30-procentową obniżkę cen gazu.
Poprzedni prezydent Ukrainy Juszczenko nalegał, by Flota Czarnomorska opuściła jego kraj w 2017 roku, tak, jak było zapisane we wcześniejszych umowach w tej sprawie.
pap, em