- Te zasoby internetowe(...) w tym LiveJournal(...) rozpowszechniają materiały propagujące terroryzm i ekstremizm religijny oraz otwarte wezwania do aktów terroru i produkowania ładunków wybuchowych" - powiedziała agencji Reutera przez telefon rzeczniczka sądu okręgowego w kazachskiej stolicy Astanie Ailana Iskendirowa.
Kazachstan, gdzie 70 proc. spośród 16,5 mln mieszkańców stanowią muzułmanie, jak dotąd uniknął fali islamskiej przemocy, jaka przetoczyła się przez sąsiadujące z nim państwa w Azji Środkowej. Władze zaniepokoiła jednak niedawna seria niewyjaśnionych wybuchów i zbrojnych starć w różnych częściach kraju.
Rzeczniczka sądu nie podała przykładów nielegalnej działalności stron internetowych. Powiedziała jedynie, że sprawę wszczęto na wniosek prokuratury, zdaniem której "zawarte tam materiały są sprzeczne z prawem Kazachstanu". - Decyzja wchodzi w życie 20 sierpnia - dodała.
Kazachstan, który od ponad 20 lat jest rządzony twardą ręką przez prezydenta Nursułtana Nazarbajewa, jest najsilniejszą i największą gospodarką Azji Środkowej. Organizacje obrony praw człowieka i państwa Zachodu krytykują jednak władze tego kraju za państwową kontrolę mediów. Kazachscy internauci stale skarżą się na brak dostępu do stron, które nie cieszą się akceptacją władz.pap, em