Polska dostarczyła broń dla libijskich powstańców
Gdzie jest Kadafi?
Premier Libii jest w Tunezji?
"Żołnierze USA nie wkroczą do Libii"
Sikorski do Libijczyków: przestrzegajcie prawa
Westerwelle: Kadafi musi stanąć przed sądem
Frattini: siły Kadafiego kontrolują jedynie 10-15 proc.Trypolisu
Telewizja powstańcza
Powstańcy przejęli kontrolę nad siedzibą libijskiej telewizji państwowej w Trypolisie - poinformował rzecznik powstańców. Telewizja Al-Dżamahirija, głos reżimu Muammara Kadafiego, przestała nadawać program. - Rewolucjoniści dokonali szturmu na budynek telewizji, zabijając chroniących go żołnierzy. Teraz jest on pod naszą kontrolą - powiedział rzecznik powstańców, cytowany przez agencję Reutera.
Gdzie będą sądzeni?
Dżalil zaprzeczył, jakoby trwały negocjacje między powstańcami a Międzynarodowym Trybunałem Karnym (MTK) w Hadze na temat wydania mu jednego z synów Kadafiego, Saifa al-Islama, który obecnie jest w rękach rebeliantów. Wcześniej o trwających rozmowach poinformował rzecznik Trybunału.
Ambasador NRL w Paryżu Mansur Saif al-Nasr nie wykluczył, że Saif będzie sądzony w Libii. - Wszystko zależy od NRL. Możliwe, że zostanie przekazany Trybunałowi, ale możliwe też, że nie - powiedział wysłannik agencji Reutera. Wysłannik zaznaczył, że nie wie, gdzie znajduje się Muammar Kadafi. Zapewnił, że libijski dyktator zostanie aresztowany i stanie przed sądem.
Niepokojące akty zemsty
- Witam działania naczelników rewolucjonistów, mam zaufanie do ich słowa, ale niepokoją mnie niektóre zachowania podległych im ludzi - oświadczył Dżalil, wspominając o "aktach zemsty". - Mogłoby to stać się przyczyną mojej dymisji - powiedział Dżalil. - Rewolucjoniści kierowali rewolucją przeciwko reżimowi najpierw na drodze pokojowych manifestacji. Wzięli na siebie odpowiedzialność za walkę zbrojną i zapewnienie bezpieczeństwa w naszych miastach - wyjaśnił.
- Moje obawy dotyczą niektórych działań poza prawem, popełnianych bez rozkazu przełożonych i rewolucjonistów, a zwłaszcza aktów zemsty - podkreślił Dżalil, który był ministrem sprawiedliwości w rządzie Muammara Kadafiego i przeszedł na stronę powstańców na samym początku rewolty. - Stanowczo sprzeciwiam się wszelkim egzekucjom bez sądu. Mam nadzieję, że nasi rewolucjoniści staną na wysokości zadania - oświadczył Dżalil.
Nie ma zgody na bazy NATO
Po upadku Muammara Kadafiego libijscy powstańcy nie zezwolą na budowę baz wojskowych NATO w Libii - poinformował przedstawiciel Narodowej Rady Libijskiej (NRL) przy Lidze Państw Arabskich, cytowany przez egipską agencję Mena. - Zanim nastało NATO, Libia była krajem arabskim i islamskim, i będzie taka po jego odejściu" - powiedział w Kairze Abdel Moneim al-Huweini. Dodał, że "Libijczycy zbuntowali się przeciwko zachodnim bazom w 1970 r." i zapewnił, że w kraju "nie będzie baz nie-libijskich". Zaznaczył, że Libijczycy są wdzięczny NATO za bombardowania. Ataki z powietrza pomogły niedoświadczonym powstańcom w walce i "zminimalizowały straty w ludziach" - ocenił Huweini.
300 obcokrajowców ucieknie
Statek Międzynarodowej Organizacji do spraw Migracji wyruszył w poniedziałek rano z Bengazi i jest w drodze do Trypolisu. Okręt Tasucu dotrze do stolicy we wtorek. Będzie mógł ewakuować 300 obcokrajowców - podała organizacja.
zew, PAP