Bush w Moskwie

Dodano:   /  Zmieniono: 
Prezydent USA George W. Bush w czwartek wieczorem przyleciał wraz małżonką do Moskwy. Przeciwko jego wizycie protestowały grupy ekstremistów w Moskwie i Petersburgu.
To pierwsza wizyta amerykańskiego prezydenta w Rosji. Podczas spotkania na szczycie prezydenci George W. Bush i Władimir Putin "mają przestudiować możliwości zwiększenia dostaw rosyjskiej ropy do USA" - poinformował rosyjski minister rozwoju gospodarczego i handlu German Gref.

Jak piszą agencje, protesty miały na ogół spokojny przebieg, doszło jednak do kilku niegroźnych incydentów.

Telewizja NTV pokazała, jak w Petersburgu grupa młodych ludzi, których nazwano członkami skrajnie lewicowej partii bolszewickiej, zaatakowała studiującego w Rosji Amerykanina w kowbojskim kapeluszu w barwach amerykańskich, gdy podchodził do grupy demonstrantów. Na pomoc zaatakowanemu przed uniwersytetem w Petersburgu Amerykaninowi, natychmiast rzucili się funkcjonariusze milicji. Skończyło się na kilku zadrapaniach.

"Nie podoba się nam polityka ani Busha, ani Putina" - powiedział telewizji Reuters jeden z demonstrantów w Petersburgu, który powiedział, że jest tramwajarzem. "Oni robią bogatych bogatszymi, a biednych biedniejszymi" - tłumaczył swoją postawę.

W Moskwie grupa młodych ludzi, według NTV skrajnych prawicowców, manifestowała przez chwilę przed jednym z barów McDonald's. Rzucili świecę dymną, lecz natychmiast zostali rozpędzenie przez milicję.

Około 500 osób, głównie spod znaku partii komunistów i  nacjonalistów, protestowało przed ambasadą USA w Moskwie. "Yankee go home!" - krzyczano. "Precz z proamerykańską polityką Putina" - głosił jeden z transparentów.

em, pap