Przedterminowe wybory prezydenckie rozpisano w Abchazji w związku ze śmiercią 62-letniego Bagapsza, który zmarł 29 maja w Moskwie w następstwie powikłań po operacji płuca. Władze w Suchumi poinformowały, że frekwencja przekroczyła 60 proc. Nie odnotowano incydentów, a pierwsze wyniki zostaną ogłoszone rankiem 27 sierpnia.
Rząd w Tbilisi określił wybory mianem farsy. - Rosyjska okupacja Abchazji trwa i te tak zwane wybory prezydenckie to farsa - oburzał się minister ds. reintegracji Gruzji Eka Tkeszelaszwili. Rosja utrzymuje znaczne siły wojskowe w Abchazji i Osetii Południowej od czasu kilkudniowej wojny z Gruzją w sierpniu roku 2008. Zdaniem ekspertów Moskwa utrzyma swą pozycję lub nawet zwiększy swe wpływy po wyborach. - Bez względu na wynik, Rosja nie przegra - ocenił analityk z moskiewskiego Centrum Carnegie Andriej Riabow.
Poza Rosją niepodległość Abchazji i Osetii Południowej uznały jedynie Wenezuela, Nikaragua i Nauru.PAP, arb