Huragan Irene dotarł w sobotę późnym wieczorem (czasu miejscowego) do Nowego Jorku - ogłosił burmistrz miasta Michael Bloomberg. W mieście - jak powiedział - mocno pada i wieje.
- Huragan, choć jeszcze nie jego centrum, jest już nad Nowym Jorkiem - powiedział burmistrz. Bloomberg zaapelował do mieszkańców, by nie wychodzili na ulice, bo na zewnątrz - jak się wyraził - "fruwa wiele rzeczy". - Czas na ewakuację już minął. Zostańcie teraz tam, gdzie jesteście i uczyńcie wszystko co możliwe, by ochronić się przed żywiołem. My zrobiliśmy to, co było w naszej mocy - stwierdził Bloomberg. Swój apel powtórzył także po hiszpańsku.
W sobotę wieczorem Nowy Jork przypominał wymarłe miasto. Nie działała komunikacja miejska, zamknięte były lotniska. Na Manhattanie pozamykano bary, restauracje, kina i teatry. - W mieście jest ciemno. Pada deszcz i mocno wieje - powiedział Bloomberg.
Wcześniej władze miasta zarządziły ewakuację blisko 400 tysięcy ludzi z najbardziej zagrożonych rejonów Nowego Jorku.
zew, PAP