Strzałki w dół
Działacze PJN zaprezentowali przerobione przez siebie logo polskiej prezydencji, w którym dwie z sześciu kolorowych strzałek skierowane są nie w górę (jak pozostałe), ale w dół. Symbolizuje to słabe – według polityków tej partii - pierwsze dwa miesiące prezydencji. - Mamy nadzieję, że rząd się opamięta i intensywniej będzie włączać się w działalność na rzecz realizacji polskich priorytetów - zaznaczył Migalski.
Śmiech na sali
Jak dodał europoseł, na posiedzeniu sejmowej Komisji ds. UE minister ds. europejskich Mikołaj Dowgielewicz pytany, w ilu procentach zrealizowano priorytety polskiej prezydencji przez te dwa miesiące odparł, że będzie w stanie bardziej realnie ocenić to w połowie października. - Na sali wybuchł wtedy śmiech, bo to jest dokładnie w tydzień po wyborach - zaznaczył eurodeputowany. - Więc polski rząd jest w stanie powiedzieć polskiemu społeczeństwu, jaki jest stan realizacji polskich priorytetów w tydzień po wyborach. To niby jest śmieszne, ale z drugiej strony to jest tragiczne - ocenił Migalski. Przypomniał, że przed rozpoczęciem prezydencji PJN chciał konsultować z rządem priorytety, a później proponował, by co miesiąc premier konsultował stan ich realizacji z liderami najważniejszych partii.
Nos i tabakiera
Szef PJN Paweł Kowal powiedział, że potwierdziły się przypuszczenia jego ugrupowania, że "rząd zapomniał o tym, że prezydencja miała być dobrem narodowym". - Nie ma żadnych konsultacji z opozycją, nasze zdanie nie jest ciekawe dla rządu, także liczne wizyty w Brukseli pociągają za sobą co najwyżej spotkania z posłami, którzy reprezentują partie koalicyjne - wyliczał Kowal. Wytknął też, że aż trzynastu członków Rady Ministrów i czternastu wiceministrów kandyduje w najbliższych wyborach. - Tak jak przewidzieliśmy, wybory to jest ten mechanizm, dla którego paliwem jest prezydencja. I właściwie chciałoby się zapytać: czy nos dla tabakiery, czy tabakiera dla nosa? - podkreślał szef PJN.
"Polska na marginesie Europy"
Zdaniem Kowala, podczas polskiej prezydencji w Radzie UE pojawia się ryzyko, że Polska znajdzie się w gronie państw funkcjonujących na obrzeżach Europy. - Na naszych oczach kształtuje się Europa dwóch prędkości, na naszych oczach składane są propozycje, na które nie mamy żadnego wpływu - zarzucał rządowi Kowal. Ocenił, że największą słabością polskiego rządu w relacjach europejskich jest praca Ministerstwa Finansów. PJN skrytykował także działalność ministra rolnictwa Marka Sawickiego (PSL), który - w ocenie posła Wojciecha Mojzesowicza - zamiast walczyć o polską wieś w UE, organizuje PR-owskie konferencje prasowe w Warszawie.
Przewodnictwo w Radzie UE
W piątek 1 lipca Polska objęła rotacyjne przewodnictwo w Radzie Unii Europejskiej. Wśród państw członkowskich, które w 2004 roku przystąpiły do UE, Polska jest czwartym krajem - po Słowenii, Czechach i Węgrzech - sprawującym prezydencję. Rząd zapowiadał, że podczas półrocznej prezydencji chce realizować priorytety dotyczące m.in.: wzrostu gospodarczego, polityki energetycznej i zbliżenia z partnerami na Wschodzie.
zew, PAP