Polska nie będzie już pomagać białoruskiej prokuraturze
- Decyzja powoduje jedynie ubolewanie - wszak pomoc w śledztwie w sprawach karnych jest uznaną praktyką międzynarodową. Dziś to na niej opiera się współpraca organów policyjnych wszystkich krajów świata. Niestety, ten krok nie przyniesie nic prócz szkody dla dwóch państw. Białoruś i Polska to przecież sąsiednie kraje, a przestępczość, jak wiadomo, nie ma granic - oceniła białoruska TV.
Setki tysięcy na koncie Bialackiego
Wypowiedzenie przez Polskę porozumienia oznacza, że mechanizm pomocy prawnej będzie scentralizowany - odtąd białoruskie wnioski będą trafiały do Prokuratury Generalnej. Jej szef Andrzej Seremet podjął tę decyzję w związku ze sprawą aresztowania przez władze białoruskie obrońcy praw człowieka Alesia Bialackiego, szefa Centrum Praw Człowieka "Wiasna".
Polska ujawniła dane
Bialacki został oskarżony o przestępstwa podatkowe - chodzi o zatajenie sum, które, jak twierdzi "Wiasna", były przekazywane przez fundacje zagraniczne na działalność tej organizacji, w tym na pomoc osobom represjonowanym na Białorusi z przyczyn politycznych. Do jego aresztowania przyczyniły się dane o jego koncie bankowym przekazane Białorusi przez Litwę. Potem okazało się, że w czerwcu dane Bialackiego przekazała władzom w Mińsku również strona polska, w ramach mechanizmu pomocy prawnej.
zew, PAP