"Najpierw rezolucja, potem stanowisko"
Unijne stanowisko w sprawie palestyńskiego wniosku o uznanie państwowości, jaki ma być zgłoszony na rozpoczynającej się 13 września sesji ONZ w Nowym Jorku, było jednym z głównych tematów pierwszego dnia obrad ministrów. - Nie znamy jeszcze treści proponowanej rezolucji, możemy mieć stanowisko dopiero wobec rezolucji, której treść znamy - tłumaczył Sikorski. W obliczu podziałów w tej sprawie przyznał, że uzgodnienie unijnego stanowiska "będzie wymagało bardzo koronkowych uzgodnień wewnątrz UE, ale w naszym wspólnym interesie, a szczególnie w interesie prezydencji jest to, żeby UE miała wspólne stanowisko".
Minister podkreślił przy tym, że UE chce odgrywać rolę w regionie Bliskiego Wschodu. Przypomniał, że UE zapewnia 47 proc. pomocy dla Palestyńczyków, podczas gdy USA - 17 proc. - Chcemy być graczem i w tym celu musimy wypracować wspólne stanowisko - powiedział minister.
"Nie możemy niczego nie dać"
O to samo apelowało w Sopocie wielu innych ministrów, a także szefowa unijnej dyplomacji Catherine Ashton. Sprawa budzi jednak podziały: Niemcy, Włochy i Holandia skrytykowały zapowiedzi Palestyńczyków, że złożą wniosek o uznanie państwowości. Wyrazicielem wielu krajów, które są gotowe poprzeć rezolucję, był szef luksemburskiej dyplomacji Jean Asselborn. - Minimum, nad którym powinniśmy pracować, to nadanie Palestynie statusu obserwatora w ONZ. Nie możemy Palestyńczykom nie dać niczego - mówił.
Przyznanie Palestyńczykom statusu obserwatora nazywane jest "rozwiązaniem watykańskim", bowiem taki status, umożliwiający uczestnictwo w pracach oenzetowskich agend i organizacji, posiada Stolica Apostolska. Inny scenariusz to "rozwiązanie szwajcarskie": wzorem Szwajcarii najpierw status obserwatora, a potem pełnego członka ONZ. Stanowisko UE będzie zależało od tego, jak zostanie sformułowana rezolucja i czy zostanie skierowana pod głosowanie Rady Bezpieczeństwa (gdzie USA ją zawetują) czy też Zgromadzenia Ogólnego NZ, gdzie nie obowiązuje prawo weta wielkich mocarstw i może ona liczyć na poparcie o politycznym znaczeniu.
Głosowanie nie wszystkim w smak
Wiele krajów wolałoby w ogóle uniknąć głosowania w ONZ w sprawie państwa palestyńskiego. By uniknąć politycznego napięcia, jakie spowoduje zgłoszenie projektu rezolucji i jego głosowanie, możliwe jest także wcześniejsze wniesienie rezolucji w sprawie Palestyny przez UE, który obniżyłby ambicje Palestyńczyków do poziomu akceptowalnego przez większość - spekulują unijni dyplomaci.
Plan ubiegania się o członkostwo w ONZ dla Palestyny, obejmującej Zachodni Brzeg Jordanu, Strefę Gazy i Jerozolimę Wschodnią, strona palestyńska przedstawia jako konieczny krok dla zapewnienia równych szans w negocjacjach z Izraelem. Izrael potępił palestyńską inicjatywę, określając ją jako próbę izolowania go i podważenia legalności jego własnej państwowości.
zew, PAP