- Możliwe, że któryś z polityków wykorzystywał kiedyś jakieś myśli z książek Janukowycza. Oskarżanie prezydenta, że wykorzystuje jakieś teksty Steckiwa czy Wołgi jest po prostu śmieszne - odpowiedziała na te zarzuty Hanna Herman.
"Ukrainska Prawda" uznała tymczasem, że Janukowycz, który wydrukował książkę w austriackim wydawnictwie i wykorzystał w niej cudzy dorobek intelektualny, może się liczyć z procesami o prawa autorskie w austriackich sądach.
"Książka »Opportunity Ukraine« jest logiczną kontynuacją ustalonego już wizerunku Wiktora Janukowycza jako człowieka, który w młodości przywłaszczał sobie cudze rzeczy, następnie cudze rezydencje, a dziś - cudze myśli" - napisała gazeta.
"Ukrainska Prawda" przypomniała, że w młodości Janukowycz karany był za rozbój, obecnie zaś nie chce wytłumaczyć opinii publicznej, na jakiej podstawie użytkuje 140-hektarową rezydencję Meżyhiria (Międzygórze) pod Kijowem. Choć według informacji mediów prezydent jest właścicielem zaledwie 1,7 hektara ziemi na terenie tego ośrodka, do jego dyspozycji jest cały teren.
zew, PAP