Z nieoficjalnych doniesień wynika, że aktywiści EDL zablokowali również ruchliwą stację metra Kings Cross, urządzając przed wejściem huczną manifestację. Policję obrzucono butelkami i petardami. Media określają sytuację jako napiętą. Niektórzy aktywiści EDL przyszli na wiec zamaskowani i zakapturzeni. Inni mieli flagi i transparenty z hasłami przeciwko rzekomym planom wprowadzenia szariatu w Wielkiej Brytanii.
Policja zmobilizowała 3 tysiące funkcjonariuszy z obawy przed konfliktem działaczy EDL z grupą lewicowców z organizacji Zjednoczmy się Przeciwko Faszyzmowi (Unite Against Fascism - UAF). Około 1,5 tys. aktywistów UAF demonstrowało przy ulicy Whitechapel Road. Policja starała się rozdzielić obie grupy, by zapobiec bijatyce. W związku z wydanym wcześniej przez minister spraw wewnętrznych Theresę May 30-dniowym zakazem marszów w Londynie, w celu ostudzenia atmosfery po niedawnych rozruchach ulicznych, skrajna prawica odstąpiła od planów pochodu i zapowiedziała wiec.
Zakaz organizowania pochodów - pierwsze tego rodzaju zarządzenie od 1981 r. - szefowa brytyjskiego MSW wprowadziła w dzielnicy Tower Hamlets, a także w sąsiednich: Newham, Waltham Forest, Islington, Hackney i City of London.
Ustawa o porządku publicznym daje ministrowi spraw wewnętrznych prawo zawieszenie prawa do ulicznych pochodów i marszów na okres do 3 miesięcy.pap, ps