Jemeńska armia rozpoczęła ofensywę na południu kraju przed dwoma miesiącami, gdy islamscy bojownicy, ośmieleni masowymi protestami przeciwko rządom prezydenta Alego Abd Allaha Salaha, przejęli przynajmniej trzy miasta w niestabilnej muhafazie Abjan, w tym sam Zindżibar. Od tego czasu w Abjanie szerzy się przemoc - codziennie dochodzi tam do ataków bojowników na jemeńskich żołnierzy i funkcjonariuszy sił bezpieczeństwa; w odwecie armia wysyła więcej posiłków i samoloty wojskowe. Od kiedy w Abjanie rozgorzały ostre walki, uciekło stamtąd ok. 90 tysięcy Jemeńczyków - pisze Reuters. Muhafaza Abjan ma ważne znaczenie strategiczne - znajduje się na wschód od cieśniny Bab al-Mandab, przez którą dziennie przepływa tankowcami ok. 3 mln baryłek ropy naftowej.
Trwające już pół roku antyprezydenckie demonstracje w Jemenie paraliżują część miast i powodują polityczny impas w kraju. Prezydent Salah wciąż przebywa na rekonwalescencji w Arabii Saudyjskiej po próbie zamachu na jego życie z 3 czerwca.
zew, PAP