Syryjskie siły bezpieczeństwa, wspierane przez czołgi, zabiły w środę w Hims na zachodzie kraju co najmniej 14 cywilów. Był to jeden z najbardziej zaciętych ataków wojska mających na celu zdławienie trwających od pół roku prodemokratycznych protestów. Informację podali działacze na rzecz praw człowieka i mieszkańcy Hims.
Większość z ofiar zginęła w starych dzielnicach miasta. W ciągu dnia największe protesty przeciwko autorytarnym rządom prezydenta Syrii Baszara el-Asada odbyły się w takich dzielnicach jak Bab Sbaa, Bab Dreib i Bab Hut.
Według szacunków ONZ, w wyniku represji ze strony syryjskiego reżimu zginęło od marca tego roku ponad 2200 osób.
pap, ps