Na rozprawę przyszli ludzie, którzy zostali ranni w zamachu w metrze i w eksplozji w Mińsku, ich przedstawiciele, a także wielu dziennikarzy. Proces jest otwarty, ale toczy się pod ścisłą ochroną licznych funkcjonariuszy służb bezpieczeństwa. W 500-osobowej sali nie działały telefony komórkowe ani internet. Wiceprezes Sądu Najwyższego Alaksandr Fiedarcou, który przewodniczy rozprawie, zabronił mediom - pod groźbą postępowania karnego - przeprowadzania wywiadów z poszkodowanymi w zamachu. Proces będzie kontynuowany w piątek.
11 kwietnia ok. godz. 17.45 (godz. 16.45 czasu polskiego) eksplodował ładunek wybuchowy na stacji metra Oktiabrskaja (biał. Kastrycznickaja) w centrum Mińska. Zginęło 11 osób, kolejne cztery zmarły później w szpitalach. Rannych zostało kilkaset osób.
zew, PAP