Z sondażu Bloomberga i innych doniesień o tym, jak społeczeństwo ocenia polityków, można wywnioskować, że Clinton (była pierwsza dama i senator) uchodzi za silniejszego przywódcę niż Obama. Wielu wyborców Partii Demokratycznej jest przekonanych, że Obama za bardzo ustępuje w konfliktach z opozycją, i uważa, że Clinton byłaby twardsza.
Wśród wyborców Partii Republikańskiej 39 procent uważa, że Ameryka byłaby w lepszej sytuacji niż obecnie, gdyby to ona była prezydentem, a nie Obama. 44 procent zwolenników Tea Party woli Clinton od Obamy. W kampanii wyborczej w 2008 r. Clinton ubiegała się o nominację prezydencką Demokratów, ale przegrała z Obamą. Ostatnio pojawiły się głosy, że Clinton powinna rzucić wyzwanie Obamie w prawyborach demokratycznych przed wyborami w przyszłym roku. Zapytana o to, sekretarz stanu stanowczo odrzuciła ten pomysł.
W sondażu Bloomberga 45 procent Amerykanów aprobuje sposób sprawowania urzędu przez Obamę. W niektórych innych badaniach opinii publicznej prezydent ma jeszcze niższe notowania. Ostatnio wzrosła liczba osób, którzy oceniają go negatywnie jako prezydenta. Popularność Clinton może mieć związek z tym, że społeczeństwo lepiej ocenia politykę zagraniczną administracji niż jej dokonania na arenie krajowej.
zew, PAP