Oddziały powstańczej Narodowej Rady Libijskiej (NRL) wycofały się wieczorem z Bani Walid po kilkugodzinnej walce z siłami wiernymi Muammarowi Kadafiemu, które ostrzeliwały powstańców w mieście i jego okolicach - poinformowali świadkowie zajść.
- Dostaliśmy rozkaz, żeby się wycofać. Zostaliśmy ostrzelani rakietami. Wrócimy tu później - powiedział agencji Reutera bojownik NRL Asad al-Hanuri po wycofaniu się z linii walk. Inny żołnierz oświadczył, że należy przegrupować siły, zaopatrzyć się w amunicję. - Czekamy na rozkaz powrotu - powiedział. Niektórzy utrzymują, że to jedynie "taktyczne wycofanie sił".
Wcześniej informowano, że libijscy powstańcy weszli do Bani Walid, jednego z ostatnich bastionów sił wiernych Muammarowi Kadafiemu. Zapewniali, że Bani Walid leżące ok. 180 km na południe od Trypolisu "będzie, jak Bóg da, dziś wolne".
W czwartek powstańcy rozpoczęli atak z trzech stron na Syrtę, położoną 360 km na wschód od stolicy Libii. Portal BBC poinformował jednak, że powstańcy znajdują się ok. 8 km na południe i zachód od centrum miasta. Tam napotkali silny opór i musieli się wycofać 2 km, by zająć się rannymi. Anonimowy rzecznik NRL powiedział, że powstańcy zostali zaatakowani przez snajperów i elitarny oddział żołnierzy wspierających obalonego dyktatora.
zew, PAP