MSZ Rosji sformułowało ten zarzut w specjalnym oświadczeniu, wydanym w związku z wyjściem w życie w miniony czwartek amerykańsko-polskiej umowy z 2008 roku o rozmieszczeniu w Polsce elementów amerykańskiego systemu obrony przeciwrakietowej. Instalacje te mają zostać ulokowane w bazie w Redzikowie do 2018 roku.
"Jak już wielokrotnie podkreślaliśmy w związku z rozmieszczeniem elementów amerykańskiej tarczy antyrakietowej w Rumunii i Turcji, realizacja planów przeciwrakietowych USA w Europie przebiega szybko i planowo. Przy czym - odbywa się to niezależnie od charakteru i ewolucji rakietowych wyzwań i zagrożeń. Przykład Polski - to kolejne tego świadectwo" - oznajmiło rosyjskie MSZ.
MSZ FR podkreśliło, że "logika rozwoju wydarzeń potwierdza aktualność udzielenia przez USA i NATO twardych gwarancji, iż instalowane w Europie środki przeciwrakietowe nie będą skierowane przeciwko strategicznym siłom jądrowym Rosji, a także konieczność wypracowania w ramach Rady NATO-Rosja skutecznych, konkretnych decyzji, dotyczących koncepcji i architektury systemu obrony przeciwrakietowej, rozmieszczanego w regionie".
"O tym też wielokrotnie mówiliśmy" - zaznaczyło MSZ Rosji.
Stały przedstawiciel Rosji przy NATO Dmitrij Rogozin oświadczył w piątek, że Warszawa i Waszyngton próbują poprzez porozumienie o rozmieszczeniu w Polsce elementów tarczy antyrakietowej "wyjść przed geopolityczny szereg".
"Utworzenie bazy rakietowej w Polsce to część trzeciej i czwartej fazy rozmieszczania w Europie tarczy antyrakietowej, którego celem jest przechwytywanie balistycznych rakiet międzykontynentalnych" - oznajmił Rogozin.
"Tymi porozumieniami Stany Zjednoczone i niektóre kraje wschodnioeuropejskie po prostu stawiają pozostałych europejskich członków NATO przed faktem dokonanym. Dochodzi do tego w warunkach, gdy praktycznie pozostaje niewykorzystane dyplomatyczne instrumentarium wywierania wpływu na państwa, które podejrzewa się o dążenie o złamanie reżimu nierozprzestrzeniania (broni masowego rażenia)" - oświadczył rosyjski dyplomata.
"Tym sposobem mamy do czynienia ze staraniami o przyspieszenie przeforsowania projektu tarczy antyrakietowej, z próbą wyjścia przed szereg. Przed wielki geopolityczny szereg" - zakończył Rogozin.
Odnosząc się do wypowiedzi przedstawiciela Rosji przy NATO, rzecznik polskiego MSZ Marcin Bosacki powiedział PAP, że tarcza antyrakietowa nie zagraża Rosji. "Takie głosy niepokoju są nieuzasadnione. Jesteśmy też gotowi na rozmowy o środkach budowy przejrzystości i zaufania odnośnie bazy" - dodał.
Instalowany system ma wykorzystywać nie rakiety dalekiego zasięgu, lecz średniego zasięgu SM-3, od lat wykorzystywane w wersji morskiej i stosowane m.in. do ochrony wojsk amerykańskich w Europie. W Polsce ma też zostać ulokowany radar naprowadzający.
Departament Stanu USA zwrócił uwagę, że będzie to trzeci etap budowy amerykańskiej tarczy w Europie. W pierwszym, przypadającym w tym roku, USA rozmieszczają rakiety SM-3 (typu Block IA) na okrętach wojennych na Morzu Śródziemnym. W ramach tego etapu planuje się też zbudowanie radaru wczesnego ostrzegania w Turcji.
W drugiej fazie, około 2015 roku, baza antyrakiet SM-3 (typu Block IB) powstanie w Rumunii. We wtorek rządy USA i Rumunii podpisały w Waszyngtonie umowę w tej sprawie.
pap, em