Podstawowym kryterium i motywem pracy polityka nie może być sukces, a na pewno nie materialna korzyść - powiedział Benedykt XVI w wystąpieniu na forum niemieckiego parlamentu w Berlinie.
- Polityka musi być dążeniem do sprawiedliwości, by w ten sposób stworzyć przesłanki dla pokoju - podkreślił. - Służba prawu i obrona przed panowaniem bezprawia jest i pozostanie fundamentalnym zadaniem polityka - dodał. Rozważając, jak odróżnić dobro od zła i prawo od pozornej sprawiedliwości, papież ocenił, że w większości spraw uregulowanych prawem wystarczy zdanie większości. Jednak - jak zastrzegł - w fundamentalnych kwestiach prawnych, gdzie w grę wchodzi godność człowieka i ludzkości, zasada większości nie wystarczy. - Każdy musi znaleźć tu własne, osobiste kryteria - powiedział.
Za "dramatyczną sytuację" Benedykt XVI uznał tendencję do "wyłącznego panowania" pozytywistycznej definicji rozsądku. - Uznawanie pozytywistycznego rozsądku za jedyną wystarczająca kulturę i degradowanie każdej innej rzeczywistości kulturowej do roli subkultury umniejsza człowieka, a nawet zagraża jego człowieczeństwu - ocenił papież. - Mówię to mając na myśli Europę, gdzie podejmuje się próby uznania tylko pozytywizmu za wspólną kulturę i wspólny fundament tworzenia prawa, spychając wszystkie pozostałe poglądy i wartości naszej kultury do roli subkultury. W ten sposób Europa zbliża się do stanu bezkulturowości, a jednocześnie pojawiają się ekstremistyczne i radykalne tendencje, mające wypełnić tę próżnię - ostrzegł Benedykt XVI.
Część posłów Bundestagu z partii opozycyjnych zbojkotowała wizytę Benedykta XVI, argumentując, że wystąpienie przywódcy religijnego w parlamencie narusza neutralność wyznaniową państwa.pap, ps