Strajkujący obawiają się, że w wyniku tej decyzji ich pensje zostaną zmniejszone, a firma Bruxelles Proprete będzie sprywatyzowana, co w konsekwencji doprowadzi do masowych zwolnień.
Sprzątanie dróg, którym obecnie zajmuje się około 540 osób zatrudnionych w BP, ma być w wyniku porozumienia przeniesione z poziomu regionów na poziom poszczególnych dzielnic stolicy. Obawy pracowników firmy wzbudził fakt, że osoby objęte tą zmianą stracą część wynagrodzenia. Sekretarz związku zawodowego socjalistów, który współorganizował strajk, Rudy Jansens, tłumaczył mediom, że pracownicy sprzątający zatrudnieni przez miasto zarabiają o 150 euro mniej niż ci zatrudnieni w BP.
Strajk spowodował poważne zakłócenia w ruchu drogowym w całej Brukseli. Około 250 śmieciarzy wyszło na ulice w czwartek rano, w samym szczycie porannego ruchu, blokując dwie główne arterie miasta. Prowadzące do dzielnicy europejskiej tunele i drogi dojazdowe zostały zamknięte ze względów bezpieczeństwa, bowiem manifestanci zaczęli podkładać ogień pod plastikowymi śmietnikami tuż przy stojących w korku samochodach.
W czwartek po południu sytuacja się poprawiła. Po spotkaniu z władzami Brukseli, które zapewniły, że w wyniku zmian żaden z pracowników nie poniesie strat, blokady dróg zostały całkowicie zniesione - poinformowano PAP w lokalnym komisariacie policji.pap, ps