42-letni metropolita Nikołaj - najmłodszy członek Świętego Synodu bułgarskiej Cerkwi prawosławnej - pierwszy podpisał taki wniosek. Metropolita wyjaśnił, że "wiele ataków i prowokacji przeciw Cerkwi pochodzi ze środowisk dawnej SB, osłabienie Cerkwi staje się możliwe za sprawą starych uzależnień, których dotychczas nie przezwyciężono". - By zająć należne jej godne miejsce w społeczeństwie, Cerkiew powinna zapewnić sobie absolutną i niepodważalną czystość moralną. Będzie to możliwe m.in. dzięki przerwaniu raz na zawsze zależności duchownych od czynników zewnętrznych - podkreślił.
Metropolita zagwarantował, że żaden z duchownych, który okazałby się agentem, nie będzie "poniżany lub utrącony". Ujawnienie przeszłości agenturalnej "pozwoli dotkniętym na pokajanie się i uzyskanie przebaczenia, pozwoli im już jako wolnym ludziom na udowodnienie swego oddania narodowi i Cerkwi".
Bułgarskie ustawodawstwo lustracyjne wyklucza duchownych z listy osób publicznych podlegających sprawdzeniu pod kątem ewentualnej przeszłości agenturalnej, co od lat powoduje wiele spekulacji w społeczeństwie.
Poniedziałkowy dobrowolny krok płowdiwskiej eparchii jest pierwszą decyzją o lustracji w tym środowisku.
pap, ps