Prokuratura w Palermo zażądała postawienia Romano przed sądem w połowie lipca za to, że według niej „świadomie" przyczynił się do udzielenia wsparcia sycylijskiej mafii i jej „wzmocnienia” w zamian za otrzymanie głosów Cosa Nostra w wyborach.
Jednak polemika wokół Romano trwa od marca, gdy został powołany na stanowisko szefa resortu rolnictwa. Przypominano wówczas, że już w 2003 roku prokuratura na Sycylii objęła go dochodzeniem w sprawie powiązań z mafią. Śledztwo, umorzone w 2005 roku, zostało ponownie otwarte z powodu pojawienia się nowych elementów i taka była właśnie jego sytuacja prawna, gdy odbierał nominację na ministra. Wątpliwości co do tej nominacji nie krył wtedy prezydent Włoch Giorgio Napolitano, który wyraził nadzieję na szybkie wyjaśnienie całej sprawy. Co więcej, prezydent uznał wówczas za konieczne zwrócenie się o informacje na temat stanu tego dochodzenia.
W przemówieniu w Izbie Deputowanych poprzedzającym głosowanie minister rolnictwa odpierał stawiane mu zarzuty i w ostrych słowach zaatakował prokuraturę za to, że - jak mówił - chce „górować nad parlamentem i stawiać mu warunki".
W odpowiedzi na te słowa były prokurator Antonio Di Pietro z opozycyjnego ugrupowania Włochy Wartości zarzucił ministrowi, że "gwałci" parlament. Przed jego gmachem trwała w czasie bardzo burzliwej debaty na ten temat pikieta przeciwników rządu.
zew, PAP